5 kroków do pięknych portretów

Fotografowanie ludzi to dla mnie najpiękniejsza forma przekazywania emocji. Uwielbiam nieprzewidywalność i niepowtarzalność portretów – masz jedną szansę i nigdy nie jesteś w stanie zrobić dwóch identycznych ujęć 🙂

Chciałam Wam dzisiaj przekazać moje 5 sekretów na lepsze i piękniejsze zdjęcia portretowe. Ubrać w słowa to czym się kieruję, kiedy mam przed sobą ludzi i chcę uwiecznić ich na zdjęciach. To przecież 90% mojej codziennej pracy – fotografuję śluby, tworzę portrety wizerunkowe, robię zdjęcia rodzinom, fotografuję moich bliskich! Portretowanie jest mi bliskie i chciałabym, żeby stało się i dla Was ciut łatwiejsze 😉 Mam taką misję, żebyście na tym blogu co rusz uczyli się nowych rzeczy! A więc do dzieła 🙂

1. Bądź tu i teraz – obserwuj uważnie

W zasadzie na każdą okazję, spotkanie, imprezę biorę ze sobą aparat – nie zawsze go wykorzystam, ale lubię mieć świadomość, że jest tuż obok, kiedy dostrzegę potencjał w jakiejś osobie lub grupie 😉 Kiedy patrzę na ludzi staram się dostrzegać coś więcej – światło, spojrzenia, zwracam uwagę na tło. Chcę widzieć portret zanim jeszcze podniosę aparat do oka. Spróbujcie tak poobserwować ludzi – utrwalcie sobie w głowie formę kwadratu lub prostokąta i starajcie się wpasować w nią twarz lub całą postać człowieka. Odetnijcie to, co poza 🙂 Kadrowanie to ważna sprawa, ale tego można się łatwo nauczyć. Co warto w sobie wyrobić – to taki nawyk patrzenia na ludzi przez pryzmat wizjera aparatu.

Zwracajcie uwagę na wszystko, co ma dziać się w kadrze – na pierwszy plan i tło, na przedmioty towarzyszące. Pamiętajcie, że mało kiedy portrety lubią dużo bałaganu 🙂

img_4485img_4553

2. Nie zmuszaj do niczego – wyczuj klimat

Najlepsze portrety wychodzą zawsze wtedy, kiedy osoba, którą fotografuję jest rozluźniona – i mam tu na myśli nawet zdjęcia biznesowe! Spięcie i zdenerwowanie zawsze widać – choćby w oczach. Ja przeważnie staram się zagadać mojego modela, choć uwierzcie mi, to nie jest proste! Nie jestem typem ekstrawertyka, który ma milion opowieści na każdy temat – ale kiedy tego potrzebuję, potrafię wykrzesać z siebie entuzjazm 😉

Musisz wyczuć odpowiedni klimat, jaki panuje wokół Twojego modela. Jeśli to osoba bardziej melancholijna lub romantyczna – nie rozśmieszaj jej na siłę. Bardziej otworzy się przed Tobą, kiedy zaczniesz snuć jakieś opowieści niż rzucać suchymi żartami 😉

⇒ZAPRZYJAŹNIJ SIĘ Z FOTOGRAFEM

Jeśli od początku w Twoim/Waszym zamyśle były zdjęcia wesołe, a mimo to czuć napięcie – nie zrażaj się szybko! Z doświadczenia wiem, że fotografia to profesja dla cierpliwych. Czasem potrzeba kilkunastu, czasem kilkudziesięciu minut na to pierwsze piękne ujęcie. Przeważnie tyczy się to dzieciaków – często dostaję pytania, jak to robię, że moje zdjęcia rodzinne są takie niewymuszone, naturalne i pełne autentyczności. Mój sekret tkwi w tym, że nigdy nie narzucam swojego scenariusza i nie denerwuję się, kiedy coś idzie w zupełnie innym kierunku. Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy maluch nie chce pozować, a ja na siłę sadzam go w miejscu! Skłamię, jeśli powiem, że nie lubię pozowanych zdjęć – bo lubię je bardzo! Ale nie zawsze ktoś ma na to ochotę, nie zawsze będzie się dobrze czuł siedząc kilkanaście minut przed aparatem, kiedy ja będę szukać odpowiedniego kadru.

Stawiajcie na naturalność – nie bez powodu sesje w stylu lifestyle są teraz tak popularne 😉

img_6795 img_6735img_7018

3. Nie atakuj aparatem 🙂

Jedne z większych komplementów, jakie dostaję, to te o mojej niewidzialności. Staram się być jak najmniej inwazyjna podczas robienia zdjęć – nie zwracam na siebie uwagi, nie stawiam się w centrum zainteresowania. Kiedy wykonuję reportaż wręcz chodzę na palcach, żeby nikomu nie przeszkadzać. Kiedy fotografujesz dzieci, staraj się odciągnąć ich uwagę od aparatu – schowaj go na chwilę, niech zajmą się zabawą i o nim zapomną. Niech ten aparat sobie leży obok i oswaja je ze swoim widokiem.

Czasami za to lubię podejść sobie blisko (bardzo blisko!) i zrobić ciasny portret! Kiedy widzę, że atmosfera się rozluźnia, od niechcenia celuję obiektywem w upatrzoną osobę. Czasem nawet tego nie zauważy, czasem się roześmieje, a czasem pogrozi palcem – ale tylko z uśmiechem na ustach 😉

Pamiętajcie, że portrety to nie tylko zdjęcia twarzy! Przytulone sylwetki odwrócone tyłem do aparatu, splecione dłonie, twarze schowane w ramionach – takie zdjęcia też wyrażają emocje. Czasami nawet 100 razy mocniej.

img_9680img_9787 img_2495

 4. Fotografuj (nie tylko) w naturalnym świetle

Wiem, że nasłuchaliście się już wiele o potędze naturalnego światła, o złotych godzinach, ukrywaniu cieni – i bardzo dobrze! Niech Wam to mocno zapadnie w pamięć 😉 Światło naturalne naprawdę jest najlepszym przyjacielem fotografa – zwłaszcza, jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę ze zdjęciami, uczycie się, nie jesteście przekonani do oświetlenia sztucznego lub wręcz się go boicie 😉 Fotografowanie o poranku lub po południu/o zachodzie słońca to najlepsze, co może Ci pomóc w zrobieniu pięknych portretów. Nie bój się fotografować pod światło – zwłaszcza jeśli masz przy sobie blendę (lub jej domowy zamiennik), która pomoże Ci doświetlić twarz z przodu.

Nie chcę, żebyście pomyśleli, że odrzucam potęgę lamp błyskowych – to metody, które zachwycają swoimi możliwościami. Ale posiadając jeden aparat i obiektyw nie zakładajcie od razu, że nie będziecie w stanie zrobić dobrego zdjęcia również nocą 😉

Ja wychodzę z założenia, że najlepsze zdjęcia to te, które.. zrobię. Jeśli wieczorem akurat spadnie śnieg i mam ochotę na fotograficzne szaleństwa, absolutnie nie czekam na rano i poranne światło (marzę o śniegu w tym roku!) tylko chwytam aparat w dłonie i biegnę na pole (ok, na zewnątrz 😉 ). Naucz się wypatrywać najlepszych źródeł światła: lampy uliczne, świece, witryny sklepów – to wszystko może pomóc Ci doświetlić osobę, którą fotografujesz.

img_9529img_5290 img_4902

5. Naucz się swojego aparatu 😉

Wiem, że czytanie o ogniskowych, przysłonach i czasie naświetlania może przyprawić o ból głowy. Ale to ważne, żeby zrozumieć jak działa Twój aparat – bez tego ani rusz 😉 Do portretów najlepsze są obiektywy z ogniskową od 50mm. One najlepiej odwzorowują kąt widzenia, nie zniekształcają twarzy (zwłaszcza przy ciasnych kadrach) i nie tworzą karykatur.

W portretach tak już jest, że największą uwagę przyciągają oczy. I to na nie właśnie musicie ustawiać ostrość. Jak wiecie, ja uwielbiam małą głębię ostrości i najczęściej używam przysłony f/1.4 – czasem pytają pytania czy nie boję się, że zgubię tą ostrość po drodze. Otóż nie 🙂 Mam dobrze skalibrowany aparat z obiektywem i nie muszę się bać niczego, wystarczy tylko mocniej skupić się na trzymaniu punktu ostrości przy kadrowaniu. Przy portretach przydaje się mała głębia ostrości (f/1.2 – f/2.8) ponieważ pozwala ona wydobyć z tła naszego modela.

Z kadrowaniem w portretach jest taka mała rada: naucz się wszystkich zasad, żebyś mógł później je łamać 😉 Zasady kompozycji są proste: głowa/oczy powinny być na wysokości 1/3 obrazu (od góry). Nawet jeśli ma to oznaczać ucięcie czubka czoła (przy bardzo ciasnym portrecie). To nie są jakieś nowoczesne wymysły – zasady kompozycji znamy w malarstwie od wieków, a stosuje się je dokładnie tak samo w fotografii. Na dobrze skomponowane zdjęcie po prostu patrzy się dużo, dużo przyjemniej – i nie ma w tym żadnej większej filozofii 😉 Jeśli natomiast zasady kompozycji nie są Ci obce – pobaw się nią 😉 Przesuń kadr ciut w górę lub w bok. Nie bój się poeksperymentować!

img_4075 img_4052

Wiem, że to wszystko może brzmieć trudno: z jednej strony radzę Wam, żeby nie wyskakiwać z aparatem przed każdą twarzą, z drugiej każę Wam myśleć o zdjęciach cały czas. Tak naprawdę fotografowanie zaczyna się jeszcze w głowie – to trochę psychologii, trochę uważnej obserwacji człowieka. Być może nie każdy się w tym odnajduje, dlatego nie wszyscy fotografowie są portrecistami. Ale nie spróbować to grzech 😉

A jak jest z Wami? Lubicie robić zdjęcia ludziom? Mam nadzieję, że macie teraz ochotę chwycić aparaty w dłonie i spróbować swoich sił 😉 Dajcie znać czy potrzebujecie jeszcze kilku wskazówek!


[FM_form id=”1″]