Jasne vs ciemne zdjęcia – czy trzeba wybrać tylko jedną drogę?
Takie pytanie dostaję średnio raz w tygodniu 🙂 Uwielbiam myślami zapuszczać się w skrajności i wyobrażam sobie wtedy, że mam za zadanie zrobić białe zdjęcie w czarnym pokoju… Deal with it, Magda! Pokaż, że jednak potrafisz! 😀
Schodząc jednak na ziemię domyślam się, że w tym pytaniu chodzi bardziej o stylistykę, harmonię i równowagę pomiędzy świetnymi warunkami oświetleniowymi, jakie czasem mamy na sesji a warunkami trudnymi, w których mimo wszystko trzeba umieć się zachować i pozostać spójnym w stylu. A czasami nie jest lekko, bo nie każdy kościół jest biały i nie każdy obiektyw to 1.4.
Jak światło zastane wpływa na nasze zdjęcia?
Załóżmy, że nie wspomagamy się lampą. W takim wypadku światło zastane – jego ilość i jakość – to zdecydowanie najważniejszy czynnik, jaki wpływa na nasze zdjęcia. Logicznym jest więc, że im go więcej tym więcej my mamy możliwości. Przy jego wystarczającej ilości możemy bardziej skupić się na technice i naszym określonym pomyśle na zdjęcie – daje nam po prostu więcej możliwości manewru. Jeśli mamy wystarczająco dużo światła zastanego – możemy dowolnie operować przysłoną, czasem naświetlania, czyli w skrócie: możemy regulować jego ilość na zdjęciu.
Jeśli tego światła mamy niewiele – to i nasze możliwości są okrojone. W takich warunkach staramy się „wpuścić” go jak najwięcej na matrycę – otwierając przysłonę, wydłużając czas, podnosząc ISO, posiłkując się statywem. Ale do pewnego momentu – nie jesteśmy w stanie naturalnie doświetlać zdjęcia w nieskończoność.
Kiedy więc fotografuję w jasny dzień, w jasnym pomieszczeniu i dodatkowo otwieram mocno przysłonę – mam idealne warunki do tego, żeby zrobić piękne, pełne światła zdjęcia. To się rozumie samo przez się.
Natomiast kiedy tego światła mi brakuje, pomieszczenie jest ciemne, nie mam statywu i posiadam obiektyw, którego najniższą przysłoną jest f/5.6 to nie zrobię jasnego zdjęcia bez ISO milion, czego rzecz jasna (nomen omen) nie chcę.
Co ma wpływ na stylistykę zdjęcia?
Jak poza światłem możemy więc wpłynąć na ogólny „wygląd” naszego zdjęcia? Technicznie: poprzez wartości przysłony, jakie wykorzystamy (regulacja głębi) oraz stylistycznie: poprzez kolory, jakie dobierzemy w kadrze. I to te trzy czynniki powinny zdefiniować nam, jaki efekt końcowy będzie mieć nasza fotografia 🙂
Pamiętajcie, że światło odbija się od wszystkiego wokół waszego kadru. Faktury i kolory tych przedmiotów i powierzchni będą wpływały na plastykę światła, jego barwę i intensywność. W kościele o fioletowych ścianach, nie uzyskamy naturalnego koloru cery bez trochę bardziej zaawansowanej obróbki. W ciemnym pokoju trudno będzie o efekt „świetlistości” gdyż ciemne ściany pochłaniają światło. Planując swój kadr miejcie na uwadze otoczenie – nie tylko to które bezpośrednio macie w kadrze ale w jego pobliżu – ono może mieć wpływać na kolory i jasność waszego zdjęcia.
Czy zawsze robię jasne zdjęcia?
Oczywiście, że nie! Jasne zdjęcia robię wtedy, kiedy mogę i pozwalają mi na to warunki. To mój styl i bardzo chciałabym móc fotografować wyłącznie w takich idealnych momentach 🙂 Ale nigdy, przenigdy nie dam się złapać w pułapkę pt. „albo jasno, albo wcale”. To najgorsze ograniczenie, jakie możecie na siebie narzucić, więc proszę – nie róbcie tego! Nie rozjaśniajcie na siłę zdjęć, które powstały w ciemnych pomieszczeniach. Nie wybielajcie ścian drewnianych kościołów. Nie rozświetlajcie sztucznie ciemnego tła lasu.
Zamiast tego, jeśli bardzo chcecie robić jasne zdjęcia – nauczcie się obserwować światło i wykorzystywać odpowiednie miejsca/tła do Waszych zdjęć. Starannie dobierajcie otoczenie i kolory, jakie pojawiają się na zdjęciach. Jeśli tylko macie na to wpływ – nie pozostawiajcie przypadkowi takich rzeczy. Podczas robienia zdjęć reagujcie aktywnie na to, co widzicie w wizjerze – jeśli tło jest zbyt ciemne lub gdzieś pada bardzo głęboki cień, spróbujcie zmienić swoją pozycję. Szukajcie dobrze oświetlonych miejsc – takich, gdzie światło będzie Waszym sprzymierzeńcem i pozwoli Wam zrobić to, co chcecie. Zwracajcie uwagę na kolory, jakie znajdą się w kadrze – jasne zdjęcia lubią harmonię i spokój, podobną paletę kolorystyczną, spójność w odcieniach. Jasne tło to połowa drogi do sukcesu.
Wiem, że wielu z Was te uwagi mogą wydać się teraz oczywistością – ale bardzo często o nich zapominamy w ferworze robienia zdjęć i potem plujemy sobie w brodę widząc efekty i zastanawiając się, co poszło nie tak.
I na koniec – nie róbcie nic na siłę 🙂 Jeśli nie ma warunków do jasnych zdjęć, to po prostu zróbcie ciemne! Też będą piękne – bo w końcu o to w fotografii chodzi, żeby utrwalać momenty.