Pamiętacie jesienną sesję nad zimnym morzem z tą trójką? W lipcu udało nam się spotkać znowu w Gdańsku, tym razem w ich domu – z bardzo pięknej okazji! Ich rodzinka niedługo się powiększy i dołączy do nich ktoś długo wyczekany. Miron tym razem również nie zatrzymywał się w biegu – choć przestrzeń miał trochę bardziej ograniczoną niż na plaży! Dał mi koncert, jak rasowy rockman, opowiedział o swojej ulubionej muzyce. Udało mu się nawet zjeść lody bez większej katastrofy ubraniowej – kto nie ryzykuje dobrej zabawy na sesji, ten nie wygrywa takich fajnych zdjęć 😀
Bardzo lubię do Was wracać, na kolejne fotograficzne spotkania. Są już takie swojskie, bez większego stresu. NIe mogę się doczekać kolejnego!