Być w Rzymie i nie wziąć ze sobą aparatu to zbrodnia 🙂 Trochę żartobliwie to piszę, ale jednak z odrobiną szczerości – Rzym to jedno z najbardziej fotogenicznych miejsc w jakich byłam. Kolory, faktury, światło – wszystko tutaj jest zachwycające. Jestem pewna, że gdybym wyszła na spacer z zamiarem robienia zdjęć samym ścianom, wróciłabym z pokaźną i bardzo urozmaiconą galerią.
Dlatego od razu po przylocie do wiecznego miasta z moją rodzinką i przyjaciółmi, zaplanowałam sobie jeden poranek na fotograficzny spacer. W samotności i w spokoju, bez biegających wokół dzieci, tłumu turystów i ostrego słońca. Jeśli chcecie zobaczyć Rzym (lub jakiekolwiek inne turystyczne miasto) od zupełnie innej strony, koniecznie wybierzcie się choć raz na spacer o wschodzie słońca.
Rzym o poranku w moim obiektywie
Tym razem Rzym odwiedziłam w marcu, kiedy słońce wstaje o 6:00. Nie było więc bardzo trudno wstać i ruszyć na spacer. O tej porze uliczki starego miasta są jeszcze zupełnie puste, mijałam tylko osoby porządkujące chodniki po zeszło nocnych kolacjach i imprezach. Być może takie wymarłe miasto nie wszystkim przypadnie do gustu, ja jednak szukałam spokoju – i dokładnie to znalazłam.
Wszystkie najbardziej oblegane atrakcje turystyczne, jak Fontanna di Trevi, Piazza Navona czy Zamek Świętego Anioła a także Schody Hiszpańskie – były prawie zupełnie puste. Mogłam w ciszy przystanąć i posłuchać jak szemrze Fontanna Czterech Rzek czy docenić spokój na przepięknej Via dei Coronari. Skupić się na najmniejszych szczegółach, zrobić milion zdjęć drzwi i okiennic.
Zapraszam Was dziś więc na spacer ze mną po takiej trasie: Fontanna di Trevi – Piazza Navona – Via dei Coronari – Most Św. Anioła – Schody Hiszpańskie. Mam nadzieję, że będzie się Wam podobało! Kto kocha Rzym? 😉