Uwierzcie mi lub nie – to miała być sesja w deszczu na plaży! Kiedy jechałam na Mierzeję, wszystkie prognozy wskazywały na deszczowe dni. W bagażniku miałam nawet swój przezroczysty parasol! Ale dokładnie tego dnia, kiedy miałam spotkać się z Julią i Kubą, wyszło słońce i zaświeciło nam przepięknie tuż przed samym zachodem. Sesja w złotej godzinie, na piasku i w morzu – to był szczyt moich marzeń 🙂 Wyszło pięknie, radośnie i beztrosko – takie właśnie powinny być wasze sesje narzeczeńskie!