Ile powinna trwać sesja rodzinna? Tyle, na ile pozwoli nam główny bohater tej sesji 🙂 Ta na przykład – z Kasią, Fabem i Kaiem trwała jakieś.. 35 minut! Spotkałam się z nimi tuż przed Bożym Narodzeniem, żeby zrobić kilka zdjęć z choinką w tle i złapać klimat ich pierwszych Świąt we trójkę. Zaplanowałam sobie kadry, ujęcia, pomysły jakie chciałabym pokazać na tych zdjęciach. Okazało się, że tego dnia akurat Kajtek miał inne plany na życie i wcale w tych planach nie zamierzał uwzględnić naszych pomysłów. Całą więc sesję podążałam za nim – kiedy był na kolanach mamy, pełzał po łóżku, obserwował świat za oknem z tatą. I pomyślałam sobie, że tak to właśnie powinno wyglądać 🙂
Jeśli więc spotkamy się kiedyś na sesji w Waszym domu, nie ustawiajcie dzieciaków przodem do aparatu – jak zechcą, same spojrzą ciekawe. Po prostu bądźcie, tu i teraz, bo tak wyglądacie najpiękniej!
Kasia prowadzi pięknego bloga, na którym pisze m.in o takim nieidealnym, niewymuskanym świecie z dziećmi. Chcecie poczytać? Tutaj jest link!