Odwiedziny u takich kilkunastodniowych maluszków to jakby inny wymiar rzeczywistości. Od kiedy sama jestem mamą, niesamowicie wzruszam się w takich momentach. Te maleńkie stópki urosną zanim się obejrzymy, warto więc chwycić za aparat czy zaprosić fotografa do siebie w tym czasie – to już nigdy się nie powtórzy!
Gabrysia była bardzo cierpliwa i spokojna przez cały czas trwania zdjęć. Towarzyszył nam też cudny przyjaciel całej rodziny – zobaczcie sami, jakie miał parcie na szkło! 😉