Ach, co to był za ślub! Wzruszajacy, romantyczny ale i trochę szalony. Cóż mogę powiedzieć – zdjęcia robiły się same!
Na mapie Polski powstało w tym roku nowe, przepiękne miejsce – Oranżeria Przyjęcia w Komorowie na Podkarpaciu. Znalałam się tam za sprawą Julii i Jakuba, których sesję znacie już z tego wpisu:
Po długiej fali upałów w lipcu, przyszła chłodna sobota, trochę pochmurna – ale nic nie przeszkodziło nam w tym, żeby ten dzień uczynić najpiękniejszym! Wdzięk Julii, stoicki spokój Kuby, miłość i radość, jaka się na nich wylała ze strony najbliższych – warto było to zobaczyć z bliska!
Żałuję, że nie mogę Wam pokazać na zdjęciach, jak przepiękniej Julia śpiewa – ale za to możecie zobaczyć, jak potrafiła tym wzruszyć swojego męża i całą resztę gości. To była uczta dla oczu i duszy 🙂 Dziękuję kochani, ze mogłam to przeżyć razem z Wami!
A teraz czas na zdjęcia!